Fioletowe okularki od Firmoo

środa, września 11, 2013

Fioletowe okularki od Firmoo

Tym razem nie będę się mocno rozpisywać - już bowiem dwa razy pisałam o swojej dużej wadzie wzroku, o tym że moja szkła w okularach są jak denka od butelek. A Firmoo robi leciutkie, pocienanie szkła dzięki czemu okulary są lekkie i kompletnie nie czuję ich na nosie.


Tym razem postawiłam na dość ekstrawaganckie fioletowe, lekko przezroczyste oprawki. Jak zwykle wykonanie jest bezbłędne, okulary są dobrze dopasowane - a musimy wziąć pod uwagę fakt, iż mierzyłam je wyłącznie online w specjalnej aplikacji.

Jak zwykle do okularów mamy porządne etui ze szmatką do przecierania szkieł oraz drugie miękkie etui a także specjalny śrubokręcik do podkręcania śrubek, gdyby te się poluzowały. 

Firmoo co jakiś czas robi nam specjalne promocje - teraz wiele oprawek jest z 70% bonifikatą, co jakiś czas wysyłka jest w gratisie no i przypominam o promocji, gdzie płacisz wyłącznie za przesyłkę - pierwsza para dla nowych klientów jest za darmo. Jeśli jesteście odważne na tyle, żeby kupić okulary nie mierząc ich to w Firmoo warto - za niewielką cenę mamy rzeczywiście bardzo porządnie wykonane okulary.


Mam też dla Was 5 voucher'ów na 25$ do wykorzystania w sklepie Firmoo na okulary z klasycznej serii - voucher jest ważny przez miesiąc, wystarczy że podczas zamówienia wpiszecie kod siouxieblogs4 - oczywiście kto pierwszy, ten lepszy!!!

Jeśli jesteś blogerką i chcesz dostać do testów okularki od Firmoo, to tutaj jest specjalny link do tzw. business cooperation. 
Benefit Smile Tour czyli trochę lansu i nowości

wtorek, września 10, 2013

Benefit Smile Tour czyli trochę lansu i nowości

Jeśli śledzicie mnie na facebooku, pewnie widziałyście już wesołe zdjęcia z przejażdżki różowym Bene Busem po Warszawie. Ale to nie wszystko - rano wzięłyśmy udział w konferencji, na której przedstawiono nam historię i filozofię marki Benefit - do tego był szampan, różowe (no ba) babeczki oraz fontanna z czekolady. Najważniejszy jednak był czas spędzony z blogerkami, które na tę okazję zjechały się z całej Polski a Bene Bus przewiózł nas ulicami Warszawy wzbudzając powszechne zdziwienie i zachwyt - nie, to nie była Parada Równości jak nas pytano ha ha to tylko szalone blogerki tańczące do muzyki puszczanej przez DJ-a. 

Dewizą Smile Tour Benefit jest szeroki uśmiech i to właśnie on gościł na naszych twarzach w tym dniu, to chyba zresztą widać. 

Jeśli chcecie pójść naszym śladem to Bene Bus swoją trasę rozpoczyna już 13 września koło południa pod CH Arkadia, a następnie będzie jeździł po stolicy do 14 września, potem odwiedzi Łódź (15 i 16 wrzesień) oraz Poznań (18 i 19 wrzesień).

prawie jak VIPy na ściance czyli Olfaktoria, Beauty Icon i Subiektywna
Para para paradise :)
smakowicie wyglądają ale czy zjesz aż trzy???
dałabyś trochę a nie oblizywała!
no wiesz, co!!!! Sknera
ale i tak się z Saurią kochamy
może czasem nawet za bardzo :)
brałabym!!!
oooo własnie tak bym brała!!! 
no i udało się - trochę nowości wyniosłam :)
przy Miss Polonia wyglądam jak Smerf :) a Marta z Make Up Today jak Smerfetka
Sauria w akcji - nie ma to tamto
Agatka i Kasia :) stay cool
no i w końcu dała babeczkę!!!
Nie wyszło czyli beeee Vitamin E Cool BB krem od The Body Shop

piątek, sierpnia 30, 2013

Nie wyszło czyli beeee Vitamin E Cool BB krem od The Body Shop

Nie mam już siły krytykować BB kremów - nie nie mówię tu o oryginałach z Azji tylko o bebikach, które zalewają nas zewsząd czy to w sieciowych  czy też w firmowych drogeriach. Kolejny nieudany BB krem dało nam The Body Shop. Lubię kolorówkę tej firmy - mam cienie, ukochany jelonkowy rozświetlacz ale cóż i TBS'owi musiał trafić się niewypał.


Po pierwsze - jest ciemny ale po nałożeniu i tak nie widać go na skórze bo nie kryje kompletnie - w dodatku smuży, maże się i ogólnie jest bardzo źle - co zresztą widać na zdjęciach. Cena 59 zł nie jest adekwatna do jego jakości, więc jeśli się nad nim chociaż ciut zastanawiałyście - to mam nadzieję, ze wybiłam to Wam właśnie z głowy.


Przypudrowałam twarz białym fixem od Essence - aby chociaż była jakaś różnica. Ale nie jest Cool oj nie jest! Ładna i przyciągająca oko tubka to nie wszystko.


Same zresztą oceńcie - nie chce mi się gadać... tutaj step by step widać, że moja twarz kompletnie się nie zmienia zero koloru, zero krycia nic - porażka, kompletna porażka...

Moja ocena 1/5
Na pomoc uszkodzonej skórze czyli SKIN TECH Nutritive Cream Vit A-C-E Lipoic Complex

poniedziałek, sierpnia 26, 2013

Na pomoc uszkodzonej skórze czyli SKIN TECH Nutritive Cream Vit A-C-E Lipoic Complex

Odkąd skończyłam 30-kę, raz do roku robię ze swoją twarzą większe porządki. Regularnie mikrodermabrazję, kilka lat temu zdecydowałam się na zabieg laserem frakcyjnym, w ubiegłym roku serię mocnych peelingów chemicznych u dermatologa, a w tym roku dwie serie DermaPen + Regeneris u lekarza medycyny estetycznej. 

Takie zabiegi oraz regularnie wykonywany peeling mechaniczny powodują, że skóra potrzebuje bardzo mocnej i dość szybkiej regeneracji - zwłaszcza w niewielkim odstępie od zabiegu. Dodatkowo dwa tygodnie temu nieźle załatwiłam się podczas urlopu i dość mocno spaliłam sobie twarz - tutaj również z pomocą przyszedł krem Nutrive.


Nutritive Cream został wzbogacony koktajlem witaminowym – witamina A, C i E – przeznaczonym do rewitalizacji skóry po zabiegach laserowych, mikrodermabrazji lub peelingach, a także dla skóry uszkodzonej w wyniku opalania czy palenia tytoniu. Zawarty w kremie kompleks witamin odpowiada za regenerację skóry (witamina A), stymulację syntezy kolagenu i wspomaganie systemu immunologicznego skóry (witamina C) oraz ochronę przed działaniem wolnych rodników powstającymi w efekcie promieniowania słonecznego (witamina E). Dzięki temu skóra odzyskuje jędrność, odpowiednią elastyczność i nawilżenie.

Zalety stosowania
aktywuje syntezę kolagenu, kwasy tłuszczowe nawilżają i przeciwdziałają szkodliwemu działaniu wolnych rodników, reguluje odpowiednio pH skóry, daje ochronny efekt nawilżający. Produkt testowany dermatologicznie, nie testowany na zwierzętach.

Skład: Water, Titanium Dioxide and Mineral Oil, Caprylic/ Capric Triglceride, Dioctyl Adipate, Sorbeth-30, Propylene Glycol, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Octyl Methoxycinnamate, Cetyl Alcohol, Cyclodextrin and Ascorbic Acid, Cyclodextrin and Retinol, Tocopheryl Acetate, Methyl Glucose Sesquisterate, Hydroxilated Milk Glycerides, Squalane, Carbomer, Phenoxyethanol, and Methylparaben and Ethylparaben and Propylparabens and Butylparaben, Potassium Cetyl Phosphate, Dimenticane, Ceramide 3, Urea, Diazolidinyl Urea, Tiethanolamine, Fragarance, Glycyrrhetinic Acid, Phytic Acid, Disodium-EDTA, Aplha Lipoic Acid, Ascorbyl Palmitate and Glceryl Sterate and Glyceryl Oleate and Citric Acid.

To nie jest krem dla każdego (bo zaraz będziecie marudzić, że jest drogi) - to krem, który rzeczywiście jest przeznaczony dla osób po inwazyjnych zabiegach dermatologicznych jako uzupełnienie kuracji a także dla osób, które mają uszkodzoną skórę na skutek poparzenia słonecznego czy wieloletniego palenia (ja niestety przyznaję się do tego, ale od marca palę już tylko e-papierosa). 

Rzeczywiście idealnie przyśpiesza proces gojenia skóry - zaczerwienienia znikają w oka mgnieniu (po dermapenie jeszcze przez długi czas miałam cały czas podrażnioną skórę i nic nie pomagało), odnowa naskórka po oparzeniu słonecznym była widoczna z dnia na dzień, do tego skóra jest doskonale nawilżona, bardziej napięta, sprężysta. 

Krem nadaje się do stosowania na dzień i na noc - nie pozostawia tłustego filmu na twarzy (codziennie stosuję go pod makijaż, bowiem mimo niewielkiej tubki 50 ml jest niesamowicie wydajny) i nie ma mowy o zaczerwienieniach. Miałam go ze sobą w Grecji, bo coś czułam że przesadzę ze słońcem a tylko on mógł sobie poradzić z takim spalonym noskiem. Niestety podczas opalania wyszły mi koszmarne przebarwienia i mam nadzieję, że z czasem znikną. Niestety jestem już w takim wieku, że z przebarwieniami trzeba się liczyć, zwłaszcza, jeśli skóra przez wiele lat była "katowana" zabiegami. A słońca powinnam unikać, wiem wiem ale jak mawiają - mądry Polak po szkodzie, cóż...

Krem jest zalecany jako kuracja po zabiegach przez lekarzy medycyny estetycznej oraz dermatologów i tylko w gabinetach lekarskich można go kupić. Cena ok. 180 zł. 

Krem otrzymałam dzięki uprzejmości jego dystrybutora - firmy Revisage oraz dr. Rafała Bębenka z Gabinetu Medycyny Estetycznej Femme Atelier, który zalecił mi jego stosowanie po zabiegu dermapen.

po lewej zdjęcie zrobione tuż po zejściu z plaży,
po prawe zdjęcie zrobione po 4 dniach